Witajcie w ten niedzielny poranek:)
Niestety pogoda dziś od rana nas nie rozpieszcza, w Wielkopolsce pada, niebo jest zasnute chmurami. Mam nadzieje jednak, że pochmurna pogoda nie wpłynie na Wasze nastroje i będzie to całkiem udana niedziela!
Przychodzę dziś do was z krótką notką na temat mojego ukochanego masła do ciała, które niestety już się "zdenkowało"...nad czym mocno ubolewam.
U mnie z balsamowaniem ciała bywało różnie. Moja skóra nie jest jakoś specjalnie sucha i nie wymaga codziennego nawilżania. Zazwyczaj nabywałam "jakiś" balsam, masło, mleczko do ciała, etc. Po pierwszych zachwytach mój zapał mijał i opakowanie kończyło w koszu wyrzucone ze starości.
Z produktem o którym chcę wam dziś opowiedzieć było zupełnie inaczej. Nie mogłam się doczekać wieczornego prysznica, aby móc użyć tego masła do ciała.
Mowa o BODY VELVET BUTTER BLOOM ESSENCE firmy ORGANIQUE
Aksamitne masło do ciała ma za zadanie regenerować, łagodzić i zwiększać witalność skóry. Zawiera wyciąg z japońskiej wiśni, botaniczny kompleks zawierający wyciąg z lilii wodnej, zwany Sepicalm vg oraz wyciąg z babki lancetowatej.
Po raz pierwszy spotkałam produkt, z którego opisem i zapewnieniem producenta odnośnie jego działania zgadzam się w 100%.
Różnica w "jakości" mojej skóry była widoczna prawie od pierwszego użycia masła do ciała. Skóra stała się gładsza, bardziej napięta, miękka w dotyku i taka promienna. A do tego ten zapach...jakbym znalazła się w kwiaciarni pełnej różnorodnych kwiatów. Zapach cudowny, nie nachalny, ale wyczuwalny na skórze tak do 2 godzin po aplikacji. Nie lubię zapachów, które atakują otoczenie swoją intensywnością, więc zapach masła do ciała BLOOM ESSENCE, był dla mnie wręcz idealny!
Również spodobała mi się konsystencja produktu. Spodziewałam się ciężkiego do rozsmarowania masła, a tu miłe zaskoczenie, produkt łatwo rozsmarowywał się na ciele, natychmiast się wchłaniając i pozostawiając skórę aksamitną w dotyku, pozbawioną tłustego filmu na skórze, którego tak nie lubię. No i na koniec ten kolor, miły dla oka, budyniowy róż:) Czegoż chcieć więcej!?
Używałam masła do ciała codziennie po wieczornym prysznicu i opakowanie wystarczyło mi na ok 5 tygodni stosowania.
Niestety pomimo moich wielkich zachwytów nad tym produktem nie planuję ponownego zakupu w najbliższym czasie. Cena jest bowiem dla mnie zaporowa. Koszt to ponad 60 zł. :(
Niemniej jednak uważam, że produkt wart jest ceny, wart jest wypróbowania, nadaje się fantastycznie jako prezent.
Gorąco polecam!!!
A czy Wy macie jakieś swoje perełki balsamowe? Z chęcią poszukam godnego następcy BLOOM ESSENCE !
Miłego dnia życzę,
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz