Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 września 2012

A może by tak coś zmienić...?

Cos mnie nosi...mam ochote na jakąś zmiane...brak mi takiej kropki nad "i" w moich czterech ścianach. Wiecie jak to jest, jesli nie umebluje się mieszkania od razu...nie zrobi się tego wogóle. Tak było w moim przypadku...z jednej strony pozwoliło mi to dokładnie okreslić jakich rzeczy, mebli, kolorów chce w moim mieszkaniu. Jednak czas tak szybko mija, że nim się spostrzeglam minął rok jak pomieszkuje " u siebie" , a tu ściany nadal puste i białe... A ze mną jest tak, że póki nie dojrzeje do jakiejś decyzji, to nic mnie odpowiednio nie zmotywuje...:) Teraz obudziałam się na początku jesieni, kiedy czas ku remontom nie najlepszy, hihih :) Ot, cała ja! Tez tak macie??? Wracając do tematu, na pierwszy ogień wezme chyba sypialnię. Zainspirowało mnie poniższe zdjęcie, znalezione w necie. Jak wam się podoba? Mnie bardzoooo !!!
Nie tyle chodzi o samo pomieszczenie. Jakkolwiek piękne, ale taka lokalizacja, i wygląd - to dla mnie jeszcze sfera marzeń. Najbardziej ujął mnie klimat pomieszczenia i kolorystyka. Czujecie tą błogość, ten powiew świeżego powietrza, ten spokój, relaks, spokojny sen...? To jest to, co mi się najbardziej podoba! Stąd taka pierwsza mysl, aby coś pozmieniać u siebie w sypialni. Mam nadzieje, że skoro powiedziałam " A", to powiem i "B". Napewno będe was informować. Dobranoc!! Ania

AVOCADO - moja miłości... !

Zauważyłam, że w przeciągu kilku ostatnich lat mój smak dość diametralnie się zmienił. Polubiłam potrawy i produkty, za którymi kiedyś nie przepadałam. Dziś chciałam wam zaprezentować jedno z takich produktów - avocado. Niedawno odkryłam jak pyszne jest dojrzałe avocado. Ogromnie zasmakowałam w tym delikatnym miąższu o orzechowym aromacie i melonowym posmaku ( przynajmniej ja czuje tam smak melona :D ). Ta zmiana smakowa bardzo mnie cieszy. Nie dość, że smaczne , to jeszcze mega zdrowe !!
Wariacja rzeczy w których można zastosować avocado jest wręcz nieograniczona, od postaci surowej, poprzez różne pasty, sałatki aż po chłodnik czy smoothie...Aż trudno wybrać. Osobiście najczęsciej jadam avocado w formie smarowidła do chleba, z plasterkiem wędzonego łososia, kroplą cytryny i szczyptą pieprzu...mmm...pychota. Avocado ma w sobie: błonnik, węglowdany, nienasycone kwasy tłuszczowe, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu i muszą byc dostarczne wraz z pożywieniem. Z kazdym kolejnym kęsem zajadamy sie witaminami A, E, C, D, z grupy B, PP, K. A na dokładke mamy jeszcze potas, wpań i żelazo. Czyli wszystko co nam potrzebne dla zdrowia i urody:) Zachęcam wszystkich do rozpoczęcia przygody z avocado!!! Smacznego !!!

wtorek, 25 września 2012

Motywaca # 1

Witajcie, Juz miałam położyć się spać, kiedy to moja Mysza ( dla nie wtajemniczonych - psotna kotka :D ) postanowiła troche nabroić. Miałam co sprzątać ;D Tak mnie to rozbudziło, że postanowiłam pobuszować jeszcze troszkę w necie. Znalazlam przy okazji kilka insporujących zdjęć. Postanowiłam sie nimi z wami podzielić. Kto wie, może to początek ciekawego i inspirującego cyklu... :D
I coś, do czego zachęcam i Was :)
Prawda, że inspirujace? A teraz mykam już spać... Dobranoc !!! Ania

niedziela, 2 września 2012

Adopcja kotki :D

Nareszcie, po wielu latach zastanawiania się zdecydowałam się na adopcję kotka ze schroniska zwierząt. Po licznych rozmowach z innymi właścicielami kotów, zdecydowałam, że najlepiej będzie zaadoptować małą kotkę. No i wraz z tą decyzją zaczęła się zabawa. Kotkę przygarnęłam ok 3 tygodni temu z pobliskiego Schroniska Zwierząt. Pomimo iż zapewnione mnie w Schronisku, że kicia jest odpchlona, odrobaczona i zaszczepiona na koci katar, postanowiłam zabrać ją od razu do weterynarza. I bardzo dobrze, że to zrobiłam, bo okazało się, że kotka była w rzeczywistości bardzo zarobaczona oraz ciężko chora na koci katar. Tak ciężko, że spędziła dwie doby u weterynarza pod kroplówką ponieważ była już tak osłabiona chorobą... a i tak lekarza obawiał się najgorszego. Terasz kicia jest w domu, zdrowieje i każdego dnia pokazuje, ze jest wesołym, psotnym kotkiem :D sprawiając mi tym dużo radości i zabawy! Ale nie o tym chciałam tak naprawdę pisać. Kiedy zdecydowałam się przygarnąć kotkę, najwięcej problemu sprawiło mi skompletowanie "wyprawki"dla kici. No bo co jest tak naprawdę niezbędne, co należy mieć, jakie jedzenie, itp. Być może dla osób, której miały już w swoim życiu wcześniej jakieś zwierzaki domowe - cała sprawa jest dużo łatwiejsza. Ja jednak nigdy nie miałam nawet rybek, więc naprawdę byłam bardzo podekscytowana całą sprawą:) A oto kilka rzeczy, których nauczyłam przy przygarnięciem kotka. 1. Przemyśl decyzję o przygarnięcia zwierzaczka bardzo dokładnie. Zastanów się, czy będziesz mogła dostosować swój obecny tryb życia do potrzeb zwierzątka. porozmawiaj z osobami, które już mają psa/kota/inne zwierzątko i dowiedz się z jakimi problemami możesz się spotkać. Jeżeli nie widzisz w swoim życiu miejsca na kocie maleństwo - lepiej odłóż tą decyzje na później. 2. Porozmawiaj ze znajomymi, może ktoś ma nieużywaną już kuwetę, transporter, legowisko - wbrew pozorom nie są to tanie rzeczy a niezbędne. A zawsze to jakaś oszczędność. Ja kuwetę dla kici otrzymałam od znajomej i mała od razu do niej wskoczyła:)
3. Sprawdź sklepy zoologiczne w Twoim mieście, ceny są naprawdę różne, możesz zaoszczędzić kilka złotych. Nie bój się pytać obsługę sklepu - są to profesjonaliści, którzy potrafią mądrze doradzić.
4. Zaprowadź kota do weterynarza ( najlepiej jeszcze w tym samym dniu, kiedy do ciebie zwierzątko trafi ). Będziesz spokojniejsza, ze wszystko OK:) 5. Dowiedz się czym karmić kota. Mały potrzebuje specjalnej karmy dla kociąt. Wbrew pozorom kota nie powinno karmić się mlekiem. Najlepiej jeśli będzie pił wodę. Spytaj weterynarza o to czego potrzebuje kotek aby wrócić do formy po okresie spędzonym w schronisku lub na dworze. Zobaczysz jak wiele radości da ci widok kotka wylizującego do czysta miseczkę :D Oczywiście kotek powinien mieć swoją miseczkę na wodę i karmę. 5. Przygotuj kuwetę - popytaj o rożne rodzaje żwirków, dobrym pomysłem jest również zakup woreczków na odchody, są wygodne, odpowiednich rozmiarów i nie przepuszczają tak nieprzyjemnych zapachów. 6. Kotka powinna mieć również swoje legowisko, co prawda w nocy i tak raczej z niego nie będzie korzystać ( tylko spać u ciebie w łóżku ), ale w ciągu dnia dobrze jest, żeby miała swoje miejsce w domu:) 7. Nie zapomnij o drapaku :) to nie musi być nic wielkiego, wystarczy mały drapak ( do kupienia w sklepie zoologicznym ). Warto chwalić kota za korzystanie z niego, doczepić wstążeczkę lub sznurek i kot jest wniebowzięty. Inne zabawki typu myszki, piłeczki są OK, ale nic nie absorbuje uwagi kota bardziej niż wijąca się wstążeczka :)
8. Jeśli masz balkon lub szeroko otwierane okna- pomyśl o zabezpieczeniu. Mały kotek może bardzo łatwo z niego wypaść. 9. No i na koniec - takie zwierzątko potrzebuje dużo, dużo miłości !!! A odwdzięczy Ci się przemiłym mruczeniem :D
Bardzo ciesze się, że kotka jest ze mną. Za nic bym jej nie oddała! Jeśli tylko możesz i chcesz mieć futrzanego domownika- gorąco zachęcam !! Pozdrawiam Was ciepło, Ania

niedziela, 26 sierpnia 2012

Paskowy szal

Ostatnimi czasy ogarnęla mnie istna mania paskowa. Zakochalam sie w motywach pasków. Nic więc dziwnego, że ostatnie zdobycze zakupowe to w większości paski :) Tak się zlożylo, że mialam okazje troche poszaleć na zakupach wyprzedażowych; a oto efekty :
Sweterek w czerwone paski: sklep BUTIK- 50% taniej; bluzeczka w niebieskie paski: REPORTER - 70% taniej; czarny pasek- ODIJO - 9 zl; buty : BOOT SQUARE - 50% taniej. Poszalalam tez w sklepach typu "second hand". Nigdy nie potrafilam znaleść tam rzeczy fajnych i w dobrym stanie, ale ostatnio się uparlam, a jak wiadomo praktyka czyni mistrza, więc wzbogacilam sie o 3 ciuszki do pasiastej kolekcji:)
A oto moja kicia, która też musiala sprawdzić, czy w paskach jej do twarzy :D
Oprócz rzeczy modowych zakupiam male co nieco z kosmetyków:
Krem oliwkowy (lekka formula ) z Ziaji - moja ostatnia milość pelęgnacyjna oraz krem do mycia twarzy z ALTERRY- juz drugie opakowanie. W polączeniu z gąbeczką konjac - duet idealny. W drogerii Natura wypatrzylam również granatowy eyeliner w żelu, cena promocyjna 9.90 zl. Nie zapomnialam również o mojej kici- na oslode po spędzenu kilku godzin samej w domu dostala futrzaną zabawkę :D To na tyle z moich ostatnich zakupów. Pozdrawiam Was cieplo. Ania

niedziela, 13 maja 2012

Weekendowo...:)

Pogoda nas w ten majowy weekend nie rozpieszcza, ale mam nadzieje, że pomimo deszczowej aury humory wszystkim dopisywały. Obiecałam pokazać próbki otrzymane od kosmetyczki. Tak na marginesie dodam, że z zabiegu jestem bardzo zadowolona, cera wygląda dobrze. Już planuje kolejny zabieg (piling kawitacyjny) .

Otrzymałam po kilka saszetek z każdej z pokazanych na zdjęciu powyżej próbki. Zacznę od próbki kremu, który już zaczęłam testować.

- ANTI AGING CARE - krem na dzień - krem o silnym działaniu przeciwzmarszczowym ( przyda się zapobiegawczo, a co ! :) ), systematyczne stosowanie kremu ma skutecznie zwiększyć sprężystość i nawilżenie oraz pobudzić procesy regeneracji skóry. Efektu przeciwzmarszczowego po kilku próbkach raczej nie zauważę. Niemniej jednak kremik jest bardzo przyjemny w stosowaniu, ma miły zapach ( coś mi przypomina, ale niestety nie potrafię określić co, jakiś kosmetyk, który dawno temu używałam ), szybko się wchłania, daje uczucie nawilżenia. To co najbardziej mi się w nim podoba, to fakt, że świetnie zachowuje się pod podkładem. Podkład dobrze się rozprowadza oraz długo utrzymuje, cera nie świeci się zbyt nachalnie i zbyt szybko. A to jest dla mnie osobiście ogromy plus!


- HYDRO CARE - serum intensywnie nawilżające - producent zapewnia, że po użyciu tego serum, cera jest gładka, miękka i elastyczna, zmarszczki spłycone. Co ważne serum można stosować również pod oczy.
W chwili obecnej zaczęłam stosować serum z granatu z Biochemii Urody ( o którym cały następny post ) i jestem z niego tak zadowolona, że nie czuje potrzeby zmiany w chwili obecnej. Ale na pewno wykorzystam tą próbkę, najchętniej jako serum pod oczy.


- PROFFESIONAL LINE - krem z kwasem migdałowym i polihydroksy-kwasami - zapewnia skórze gładkość i wyrównany koloryt. Ma delikatne właściwości złuszczające. Krem odpowiedni do każdego typu cery. Tego kremiku jestem naprawdę ciekawa, zwłaszcza, że planuje kurację kwasami. Ponieważ jednak zaczęło już dość mocno świecić słońce, poczekam z wykorzystaniem tego kremu do momentu jak zakupie odpowiedni filtr ochronny UVA/UVB.


- YOUNG CARE - oczyszczająca maska drożdżowa - tego produktu jestem ogromnie ciekawa. Przy najmniej jedna maseczka bez glinki. Moja cera chyba się zbytnio nie lubi z glinkami, więc maseczka drożdżowa to może być strzał w dziesiątkę. Na pewno wykorzystam już niedługo.


Mam nadzieje, że te próbki pozwolą mi dość obiektywnie ocenić działanie specyfików na moją cerę. Jestem ogromnie ciekawa rezultatów i wniosków. I na pewno się nimi z Wami podzielę.

A może ktoś z Was zna tą markę kosmetyczną, stosował ich produkty? Jak je oceniacie? Dajcie znać w komentarzach.

Trzymajcie się ciepło !!

czwartek, 10 maja 2012

Dobra kosmetyczna nigdy nie jest zła :)

Witajcie,

Nie wiem czy Wy tez tak macie ale tempo w jakim mijają dni jest błyskawicznie. Dopiero co był poniedziałek, a jutro już piątek i całe szczęście. Ten tydzień był wyjątkowo intensywnym tygodniem pracy, więc nie mogę doczekać się weekendu. Nareszcie będę miała czas aby umieścić kolejne posty - a pomysłów mam sporo :)

Dziś w ramach relaksu i za drobną namową udałam się do kosmetyczki. Główny cel to ocena stanu cery oraz uzyskanie kilku fachowych porad. Jak mówi temat postu - dobrej kosmetyczki ze świecą szukać. Liczy się fachowa wiedza i doświadczenie oraz świadomość, aby przede wszystkim nie szkodzić. Dobra kosmetyczka powinna umieć odradzić zabieg, na który ma ochotę klientka, jeśli wie, że może to wręcz zaszkodzić. Miałam szczęście spotkać dziś właśnie taką kosmetyczkę:)

Po miłej pogawędce pani kosmetyczka zabrała się do roboty. Okazało się, że mojej cerze wystarczy tylko piling kawitacyjny i dobra maseczka ściągająca i uspakajająca cerę po zabiegu. Zaproponowała również serii zabiegów z kwasami, ale to dopiero na jesień. Na pożegnanie zostałam obdarowana ogromną ilością różnych próbek. Zdjęcia tych próbek już wkrótce.

Bardzo byłam ciekawa jak też zachowa się skóra po tym piling. Pamiętam, że kiedyś również miałam wykonywany piling kawitacyjny i niestety skończyło się to mocno zaczerwienioną skórą. Tym razem jest wręcz odwrotnie. Skóra jest wyciszona, ma zdrowy kolor i wcale nie wygląda na podrażnioną.
Podsumowując - jestem zadowolona z zabiegu i udzielonych mi wskazówek. Ciekawa jestem jaka będzie moja cera jutro. Poważnie też zastanowię się nad kuracją kwasami. Muszę tylko coś więcej na ten temat poczytać.
I stąd moje zapytanie - czy któraś z Was może miała taki zabieg wykonywany? Jeśli tak to jak go oceniacie, na co należy zwrócić uwagę? Za wszelkie informacje z góry dziękuje :)

Trzymajcie się ciepło:)

niedziela, 6 maja 2012

Wizyta w Londynie

Smak sernika śnił mi się już praktycznie po nocach, więc uznałam, że czas najwyższy zabrać się do roboty. Wiadomo, sernik sam do ciebie nie przyjdzie - trzeba go samemu upiec. Szukając inspiracji i przepisu zaglądnęłam na stronę " Moje wypieki "( http://mojewypieki.blox.pl/ ) na której znalazłam same pyszności, w tym kilkanaście przepisów na sernik. Największe zainteresowanie wzbudził Sernik londyński, czy jak kto woli London cheesecake. Przywołał mile wspomnienia z Londynu, wyglądał na pyszny i dość prosty. I jak na mój pierwszy w życiu sernik udał się wyśmienicie. Palce lizać!!!


Przepis na spód:
·         150 g ciasteczek degistive
·         75 g masla, roztopionego
Przepis na ciasto:
·         600 g kremowego twarożku (ja użyłam twarożku w wiadereczku )
·         150 g cukru pudru
·         3 duże jajka
·         3 duże żółtka jajek
·         1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego ( może być cukier waniliowy )
·         1,5 łyżki soku z cytryny ( następnym razem dam pełne 2 łyżki )
Przepis na polewę:
·         145 ml kwaśnej śmietany ( ja użyłam 18%, następnym razem dodam również pełen kubeczek śmietany).
·         1 łyżka cukru pudru
·         pól łyżeczki ekstraktu waniliowego ( może być kilka kropel aromatu waniliowego )

Ciasteczka pokruszyć na drobne cząstki ( najlepiej tłuczkiem do mięsa:), następnie wymieszać z roztopionym masłem. Powstała masa będzie dość sypka, i kusi, żeby dolać więcej masła, ale taka właśnie ma być.
Ważne jest odpowiednie przygotowanie tortownicy, ponieważ ciasto piec się będzie w tzw. kąpieli wodnej. Najpierw przykrywany spodnią część tortownicy folią aluminiową, tak aby jej brzegi zawinąć dookoła boków tortownicy. Po wyłożeniu na spód tortownicy wymieszanych z masłem ciasteczek, należy włożyć tortownicę do lodówki na czas przygotowywania ciasta.
Miksujemy ser z cukrem pudrem na gładką masę. Następnie dodajemy jajka i żółtka jajek i nie przerywając miksowania dorzucamy ekstrakt z wanilii i sok z cytryny. Całość dość rzadkiego ciasta wylewamy na tortownice z ciasteczkowym spodem. Tortownice umieszczamy w większym naczyniu ( w moim przypadku na większej blasze ), dolewamy do zewnętrznego naczynia gorącej wody ( na 2/3 wysokości naczynia ) i wszystko wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika.
Ciasto pieczemy ok. 50 min ( w moim piekarniku piekłam 1 godzinę i 15 min). W międzyczasie należy przygotować polewę. Ubić śmietanę z cukrem puder i ekstraktem wanilii. Po upływie tego czasu, ciasto wyjąć i rozsmarować na jego powierzchni polewę. Ważne, aby powierzchnia ciasta była sprężysta i sztywna, tak aby polewa nie wsiąkła. Sernik piec jeszcze dodatkowo 10 -15 minut. Patyczek, którym sprawdza się stopień wypieczenia ciasta, przy tym serniku nigdy nie będzie w pełni suchy, tylko zawsze odrobinę wilgotny. Po tym czasie ciasto odstawić do ostygnięcia i włożyć do lodówki na kilka godzina, a najlepiej na całą noc. Następnego dnia delektujemy się przepysznym, kremowym i aksamitnym w smaku sernikiem :)




Naprawdę warto spróbować !
Smacznego!!

Podróży czar wspominkowy...

Witajcie,

Długi weekend majowy sprzyja wyjazdom. Niestety kiedy nie ma sie takiej możliwości pozostają wspomnienia wcześniejszych podróży. Wystarczyło jedno zdjęcie a zostałam wciągnięta w magiczny świat wpsomnień cudownie spędzonego czasu w przepięknej Szkocji.  Pozwólcie więc, że zabiore was właśnie tam... ( hmm...to chyba słowa jakiejś piosenki? ).






Mam ogromne szczęście przyjaźnić się z wyjątkowymi osobami. Jedną z takich osób jest Kinga. Tak na marginesie to od naszego ostatniego spotkania minęły prawie 2 lata, więc czas nastał najwyższy aby ponownie się spotkać, co mam nadzieje, niedługo się uda. Nasze ostatnie spotkanie miało miejsce w przepięknej Szkocji :) Podczas pobytu miałam okazję zwiedzić kilka naprawdę interesujących miejsc, w tym miejsce owiane szczególną atmosferą, mianowicie jezioro Loch Ness. Niestety Nessie nie przyszła się przywitać:(. Ale w niczym nie umniejszyło to uroku okolic i samego jeziora.)










Miejsce, które naprawdę zapadło mi w pamięci. Miejsce- do którego zawsze będę wracać i które zapiera mi dech w piersiach jest miejscowość Stonheaven oraz zamek Dunnottar Castle i okoliczne klify. Przyroda dookoła jest oszałamiająca, przepiękna, nasycona barwami i dźwiękami morza rozbijającego się o skały. Spacer z miasteczka Stonheaven do ruin zamku jest czasem spędzonym w ...hmm...nawet słowo "przepiękne" nie oddaje całości magii tego miejsca. To po prostu trzeba zobaczyć :)








Kolejną rzeczą z której Szkocja słynie- to naturalnie szkockie kilty. Czyli narodowy strój Szkotów ( inaczej mówiąc spódnice :) ) Miałam okazje zobaczyć cały wachlarz różnorodnych kiltów.






Dla nie wprawnego oka wszystkie barwy i rodzaje krat na materiale wydają się być jednakowe. W rzeczywistości jednak, każdy kilt różni się i jego wygląd ( czyli barwy oraz wielkość i wzór kraty ) wskazują przynależność do określonego klanu. I muszę tu przyznać, że jak się widzi grupę Szkotów ubranych w ten tradycyjny strój - to robi to całkiem niemałe wrażenie.


Mogłabym dodać jeszcze kilka zdjęć ale ponieważ nie potrafię zdecydować się które, poprzestanę na tych już dodanych.






Nie ulega wątpliwości, że Szkocja jest naprawdę zaczarowanym miejscem, pełnym historii zapisanej w murach zamków, ulicach małych czarujących i klimatycznych miasteczek, gościnności i uprzejmości okolicznych " tubylców". I to co mnie nieustannie zachwyca- Szkocja jest pelna urzekającej przyrody. Zachęcam każdego do odwiedzenia Szkocji. Jestem przekonana, że nikt nie wyjedzie rozczarowany :)


P.S. Kiniu - słowo "DZIĘKUJE" nie odda mojej wdzięczności za Twoją cudowną gościnę:) Jesteś kochana:)

Projekt Denko # 1

Witajcie,


Moje ulubione tematy filmików na youtube to zazwyczaj: ulubieńcy miesiąca, what`s in my bag oraz właśnie projekt denko. Projekt denko lubię chyba najbardziej, min za to, że dziewczyny omawiające produkty, których opakowania skończyły, dają im najbardziej obiektywną ocenę. Rozpoczynając więc przygodę z blogiem, nie mogłam nie zacząć właśnie od Projektu Denko :)


Na pierwszy ogień idą:




- OPTIMALS, Matte Touch Day Gel-Cream, Oriflame ( poj. 50 ml ) - bardzo, bardzo dobry krem. Ukoił moją skóre, pomógł załagodzić i ograniczyć pojawianie się niechcianych "niespodzianek". Przyjemny, ładny, lekko ogórkowy zapach. Sprawdzał się pod makijaż, dość dobrze nawilżał. Moja cera jest cerą mieszaną, a ten krem naprawdę dobrze się sprawdził. Zużyłam go do ostatniej "kropli", co zdarza mi się dość rzadko. Więc już to świadczy o tym jak bardzo lubię ten krem. Na pewno kupie ponownie, czekam tylko na promocje w katalogu Oriflame.
Cena: nie pamiętam dokładnie, coś ponad 30 zł. W promocji ok 10 zł mniej.
Następca: Daily Care & UV Protection Day Face Cream, Noni Care  ( poj. 50 ml ) - dziś pierwszy test ! :)
Cena: 17,90 zł


- Clean Sensation 48h anti-perspirant, Garnier Mineral ( poj. 50 ml ) - średni, nie byłam z niego zadowolona. Dla mnie słaba skuteczność, uczucie świeżości mijało dość szybko. Jedyny plus to ładny, świeży zapach. Nie kupie ponownie.
Cena : w promocji ok 8 zł
Następca: Action Control 48h anti-perspirant, Garnier Mineral ( poj. 50 ml ) - miałam go już kilka razy, zdecydowanie najlepszy z całej serii Garnier Mineral. ładny zapach, szybko schnie na skórze, długo daje uczucie świeżości.
Cena: ok 9-10 zł


- Dream Satin Liquid podkład w płynie, Maybelline ( poj. 30 ml ) - bardzo dobry, lekki, dający średnie krycie podkład. Kolor ( w moim przypadku najjaśniejszy 010 Ivory ) dobrze dopasowuje się do koloru cery. Przyjemny w użyciu. Na mojej mieszanej cerze dość trwały, świecenie po wcześniejszym przypudrowaniu  po kilku godzinach. Jedyna wada jaka przychodzi mi do głowy to ekonomiczność użytkowania. Na dnie buteleczki zostało jeszcze dość dużo produktu ale pompka już nie pobiera podkładu :( Ogólnie godny polecenia produkt !
Cena: w promocji 23 zł
Następca: poszukiwany, chwilowo korzystam z próbek kilku podkładów. And the winner is - dam Wam znać później :)


- Lakier do włosów, Timotei - nareszcie produkt zużyłam !! A trwało to dość dłuuuugo ! Nie kupie ponownie. Lakier słabo utrwala, włosy co prawda nie są sklejone, ale też nie widać działania lakieru.
Cena: kupiony tak dawno temu, że niestety nie pamiętam :(
Następca: chwilowo brak. Lakieru używam dość rzadko więc nie mam pilnej potrzeby zakupu kolejnego opakowania.


- Deep Cleansing & Purifying Mask, głęboko oczyszczająca maseczka do twarzy, Noni Care  - jedna z najlepszych maseczek jakich używałam. Nie jestem maseczko-maniaczką, jednak raz na jakiś czas skusze się na saszetkę maseczki. Ta ma przyjemny zapach, łatwo się aplikuje, nie spływa z twarzy, dość łatwo się zmywa, no i przede wszystkim dobrze oczyszcza cerę. Wiadomo, nie oczyści cery tak jak oczyszczanie mechaniczne, niemniej jednak skóra jest odświeżona, jasna, zmatowiona. Maseczka przyjemna w stosowaniu, polubiłam, polecam.
Cena: ok 2-3 zł, starcza na 3 użycia.
Następca: kolejna saszetka tego produktu :)


- Perfumy Kate, Kate Moss ( poj. 100 ml ) - zdecydowanie największy smutek spowodowany zużyciem produktu. Uwielbiam ten zapach! To są moje perfumy! Zapach kwiatowy, różany, przepięknie rozwijający się wraz z upływem czasu, trwały. Mega kobiecy !Wg mnie bardziej intensywny w ciepłe dni. Na pewno kupie ponownie !!!
Cena: w drogerii internetowej ok 100 zł za 100 ml.
Następca: Niestety już nie Kate Moss, ale tez miły dla mnie zapach. Woda perfumowana RARE GOLD, AVON.


I to już wszystkie produkty jakie zużyłam w ostatatnim czasie. Kolekcjonowanie kolejnych pustych opakowań czas zacząć :)

Niedzielny obiad - szybko, smacznie i zdrowo :)

Witajcie,


Jak mowa w tytule dziś szybki przepis na łatwe, smaczne i zdrowe danie. Kocham mój piekarnik, to jeden z najlepszych wynalazków kuchennych :) Różnorodność tego co można w nim przygotować przyprawia o zawrót głowy...


Nie wiem jak Wy, ale wraz z nadejściem wiosny nabrałam ochoty na zdrowe i lekkie jedzenie. Poniższy przepis jest takim właśnie przykładem. Jego niewątpliwą zaletą jest minimalna ilość naczyń do zmywania oraz jeszcze mniejsza czasochłonność. Po prostu przygotowujesz wszystkie składniki ( co zajmuje ok 15 min ), wkładasz do piekarnika i za pół godziny masz pyszny obiad. Czyż może być coś prostszego?!


Dzisiaj użyłam:
- ryba tilapia, polecam również mirunę
- ziemniaki, obrane i pokrojone w talarki ( tak ok 0,5 cm szerokie )
- coś zielonego, jako zdrowy dodatek; w tym przypadku to sałatka z roszponki


Najlepiej rozpocząć od ziemniaków, pokrojone talarki wrzucam do rękawa do pieczenia, przyprawiam solą, pieprzem oraz ziołami prawansalskimi ( lub innymi, wg preferencji smakowych ). Na koniec dolewam ok 2-3 łyżeczek oliwy. Zawiązuje folię i dokładnie potrząsam zawartością, aby przyprawy pokryły wszystkie ziemniaki. Wkładam do piekarnika na 25-30 min na 200 stopni.


Teraz czas na rybę. Rozmrożone filety odciskam z nadmiaru wody. Posypuje solą, pieprzem i słodką papryką. Kładę na folię aluminiową, wcześniej posmarowaną odrobina oliwy. Zawijam folię i takie pakuneczki z rybą dokładam do ziemniaków w piekarniku. Po ok 25-30 min wszystko gotowe!


W między czasie równie ekspresowo przygotowuję sałatkę. Mieszam roszponkę ( która ma więcej witamin niż sałata, a smakuje równie dobrze ) z pomidorami, serem feta i dressingiem. Przygotowałam sos z odrobiną majonezu, oliwy i musztardy francuskiej ( uwielbiam jak rozgryza się ziarenka gorczycy ).
Voila - gotowe!


Zapewniam Was, ze to danie zachwyci smakiem, łatwością i szybkością przygotowania.
Gorąco polecam !!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...