Witajcie!!!
Nie wiem czy tylko ja tak mam ale zazwyczaj kiedy planuje "popełnić" zakupy kosmetyczne to zazwyczaj kończy się to niepowodzeniem. Planuje, przeszukuje internet w celu znalezienia najdokładniejszych swatchy i recenzji a kiedy dochodzi co do czego nie potrafię się zdecydować i ze sklepu wychodzę z pustymi rękoma. Podobnie było i teraz na bezcłówce na lotnisku. Już na kilka tygodni przed planowaną podróżą zastanawiałam się co jest mi najbardziej potrzebne i co powinnam sobie kupić korzystając z niższych cen. Będąc już na lotnisku chodziłam od stanowiska do stanowiska, od półki do półki i...na nic nie mogłam się zdecydować. Eh...
Ostatecznie, już tak prawie trochę na siłę ( no bo jak to może być że nic nie kupię ?! ) nabyłam krem koloryzujący z bareMinerals. Dość popularny produkt tej firmy Comlexion Rescue Tinted Hydrating Gel Cream.
Jego zadaniem jest nadanie skórze zdrowego blasku, wyrównanie kolorytu cery. Jego krycie określiłam jako słabe do średniego. Posiada filtr przeciwsłoneczny mineralny SPF30 PA+++, ma kremową konsystencje, łatwo się rozprowadza oraz dopasowuje do kolorytu cery, wygląda naturalnie i faktycznie rozświetla cerę.
Wybrałam najjaśniejszy z dostępnych odcieni. Kolor Vanilla 02 jest dla mnie idealny.
Stosuje go codziennie od dnia zakupu. Jednak dziś wiem, że na pewno do niego nie wrócę. Jako posiadaczka cery mieszanej gustuje jednak bardziej w produktach które raczej dodatkowego blasku nie dodają. Mam już własnego wystarczająco :D Chociaż moja cera ostatnio wyraźnie się uspokoiła jeśli chodzi o strefę T, to jednak nadal daleko jej do cery suchej. Dlatego po kilku dniach testów aplikuję ten krem na suche partie twarzy czyli policzki, natomiast na czoło, nos i brodę stosuję podkład matujący.
Myślę, że posiadaczki cery suchej naprawdę mogą śmiało i w ciemno kupić Complection Rescue i będą z niego bardzo zadowolone. Cera po nałożeniu tego kremu ( suche partie ) wygląda fantastycznie, jest gładka, promienna i "wypoczęta". Nic tylko się zachwycać. Niestety partie tłuste w tym samym czasie straszą niezdrowym blaskiem i podkreślonymi porami. Cera w tych miejscach natychmiast stała się ziemista i podkreślone zostały wszelkie możliwe niedoskonałości.
Posdumowując produkt zużyję z przyjemnością choć mieszanie go z drugim podkładem jest na dłuższą metę , zwłaszcza w poranki dość uciążliwe. Polecam osobom z suchą bądź normalną cerą. Ja wracam do dalszych poszukiwań podkładu idealnego. Tym razem na oku mam nową wersję podkładu Loreal True Match oraz nową wersję podkładu Max Factor Miracle Match.
A wy znacie bareMinerals? Jakie są wasze doswiadczenia z tym produktem?
Trzymajcie się cieplutko:)
Ania
Nigdy nie widziałam tego produktu :) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńChyba się na niego skuszę. :)
OdpowiedzUsuńLubię taki naturalny look.