Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 23 marca 2015

Nowości w mojej kosmetyczce

Witajcie!

Jak ten czas szybko mija! Mamy już kalendarzową wiosnę !!! Nareszcie!!! Wiosna zdała egzamin i pierwsze dni jej panowania należały do słonecznych :)

A wracając do tematu posta chciałam wam dziś pokazać nowości jakie na przestrzeni kilku ostatnich tygodni zagościły u mnie w kosmetyczce.


Kosmetyki do oczu:

Najpierw kupiłam rewelacyjny czarny eyeliner z Primark`u za jedyne £1,5o. Eyeliner okazał się świetny, bardzo łatwo rysuje się nim kreski, są one precyzyjne i smukłe. Od kiedy mam ten eyeliner nie tracę 10 minut na pomalowanie kresek. Kolor czarny, dość jasny, co dla mnie blondynki o jasnej karnacji i oprawie oczy jest to dodatkowy plus. Kreska wygląda naturalniej. Jeśli chodzi o trwałość, moje powieki są bardzo tłuste i zazwyczaj każda kreska wcześniej czy później odbija mi się na górnej powiece. Znalazłam sposób utrwalenia kreski dzięki czemu trzyma mi się ona w stanie nie naruszonym prawie cały dzień. Zaraz po narysowaniu kreski staram się nie otwierać szeroko oka i natychmiast przypudrowuję kreskę zwyczajnym transparentnym pudrem do twarzy. Tak zagruntowana kreska trzyma się długo. Jedyny minus, to efekt przypudrowywania - kreska traci intensywność koloru. Ale jak już wspomniałam jest to dla mnie raczej plus. Za £1,5o nie wymagam niczego więcej :)

Collection Eyes Uncovered Nude Palette - o tej rewelacyjnej paletce pisałam już tutaj. I cały czas podtrzymuje zdanie na jej temat. Uważam, że jest to naprawdę fantastyczna i warta każdych pieniędzy paletka. I myślę, że niedługo będzie o niej głośno na blogach i youtube. Jako ciekawostka i w formie rekomendacji napiszę, że ostatnio widziałam filmik na youtube porównujący jakość tej paletki do sławnych cieni z Urban Decay.

Tusz do rzęs z Benefit Bad Gal Lash - miniaturowa wersja z ostatniego Brichbox. Jakoś mnie nie zachwyciła. Odzwyczaiłam się od nie sylikonowych szczoteczek. Zużyję, ale pełnowymiarowego opakowania na pewno nie kupię.

Tusz do rzęs Physicians Formula Organic wear Jumbo Lash Mascara - kupując ją na Amazon nie zwróciłam uwagi, że nabywam nowszą wersję kultowego tuszu do rzęs , wersje JUMBO. Niestety ta wersja ma gigantyczną szczoteczkę, którą nie sposób pomalować rzęs nie brudząc sobie górnej powieki ( przynajmniej w przypadku moich oczu ). Kolor jest rzeczywiście czarny, głęboki. Dwie warstwy dają faktycznie mocniejszy efekt. Niestety tusz dość łatwo rozmazuje się. Kilka razy zdarzyło mi się potrzeć oko i już miałam "oko pandy". Podsumowując tusz może i naturalny ( tak deklaruje producent) ale mnie nie zachwycił. Daleko mu do mojej ulubionej maskary w Wibo Curling Pump Up Mascara :(


Kosmetyki do ust :

Ostatnio ogromnie spodobały mi się usta w kolorze nude. Szukając pomadki idealnej przeszłam przez wszystkie szafy w Bootsie, Superdragu i Tesco. Byłam bliska zakupienia słynnej i trudno dostepnęj pomadki J.LO z serii Nude z L`oreala. Przeszkadzał mi tylko zapach. Bleee. Więc niestety szukałam dalej. Ostatecznie stanęło na konturówkach do ust w kolorze różu. Co prawda to nie nude, ale jest blisko :)

Essence lip liner w kolorze 12, piękny jasny róż, ani za mocny ( czyt. cukierkowy ) ani za blady. Łatwo tą kredką pomalować całe usta, wystarczy dodać błyszczyk lub pomadkę ochronną i mamy pięknie i dość trwale pomalowane usta. Kredka nawet zbyt mocno nie wysusza ust, więc jest to dodatkowy plus. No i cena £1,oo w Wilko.

Rimmel Exaggerate full colour lip liner w kolorze 063 - dziś pierwsze testy, ale swatch na ręku pokazuje, że jest to kolor przygaszonego, brudnego różu, czyli mniej więcej taki jak moje usta. Powinno wyglądać naturalnie.

Barry M. Lip Gloss w kolorze 12 lub 434 - Śliczny mleczny kolor. Kupiłam specjalnie po to aby dodać trochę blasku ustom pomalowanym konturówką. Błyszczyk pachnie ładnie, nie klei się, ładnie wygląda na ustach. Czego chcieć więcej.



Kosmetyki do twarzy :

Collection Lasting Perfection w kolorze 01 Fair - chyba najsławniejszy korektor pod oczy, który od lat zbiera fantastyczne opinie. Tani, dobrze kryje, trwały. Mogę to wszystko potwierdzić. Dodatkowo ładnie rozjaśnia okolice oczu, więc twarz od razu nabiera zdrowszego wyglądu. Nie jest to w żadnym wypadku korektor rozświetlający, natomiast jasny kolor w moim przypadku tak właśnie działa. Jestem z niego zadowolona. Na pewno na stałe zamieszka w mojej kosmetyczce.

MUA Undress Your Skin Illuminating Foundation w kolorze Beige - kończy się już mój ukochany podkład z Rimmela Stay Matte. Tak bardzo go lubię, że miałam ochotę nabyć kolejne opakowanie, ale ciekawość zwyciężyła. Trafiła się promocja w szafie MUA i ten podkład był do nabycia za całe £3,oo. Nie dość, że tani to jeszcze zbiera pochwały na youtube i blogach, porównywany jest do Revlon Nearly Naked. Czy mogłam przejść obok niego obojętnie. Zdecydowanie nie! Bardzo lubię ten podkład, daje ten fajny efekt "glow" na naszej skórze. Ale jest to inne "glow" niż to które osiągniemy z Rimmel Wake me up, w którym błyszczące drobinki zupełnie mi nie pasowały. W przypadku podkładu MUA osiągamy efekt słabego do średniego krycia, efekt naszej ale lepszej skóry ( wiecie o co chodzi ). Nawet przy mojej mieszanej cerze podkład ładnie wyglądał przez kilka godzin. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie podejrzenia, że mnie zapycha :( Niestety do codziennego użytku w moim przypadku się nie nadaje, ale na pewno zużyje go z przyjemnością podczas np. weekendów. Jeszcze jeden minus tego podkładu to jego opakowanie. Podkład ma bardzo wodnistą konsystencję i dosłownie wylewa się z opakowania. Lepiej sprawdziłaby się buteleczka z dozownikiem. No ale jest to tani produkt, więc mu to wybaczam.

W dalszym ciągu potrzebowałam więc podkładu. Ponieważ lubię podkłady z Rimmel, postanowiłam przetestować ich nowość Rimmel  Lasting Finish Nude w kolorze 100 Ivory. Użyłam go dopiero raz, ale podoba mi się kolor ( idealny do mojej jasnej cery ), średnie krycie, wygląda na skórze naturalnie. Ładnie wytrzymał na twarzy większą część dnia. Jestem ciekawa jak sprawdzi się przy dłuższym użytkowaniu.

I na koniec perfumy. Prezent od męża :) Woda toaletowa Kylie Minogue Darling. Bardzo kobiecy, ciepły, otulający zapach. Mnie się bardzo podoba, mężowi również :) Trwałość całkiem dobra. Polubiłam :)

Nuty zapachowe:
nuta głowy: passiflora, frezja, lilia
nuta serca: boronia
nuta bazy: wanilia, australijskie drzewo sandałowe, ambra



Oto wszystkie nowości makijażowe w mojej kosmetyczce. Dajcie znać czy używałyście może któryś z tych produktów. Jestem ciekawa jakie są wasze opinie.

A jeśli znacie jakieś fajne pomadki nude, to piszcie!!! Nadal marzy mi się taka pomadka :)

Trzymajcie się cieplutko!
Ania

2 komentarze:

  1. Barry M i Collection swietne dwie firmy nie za drogie ale naprawde dobre. Blyszczyk z Barry M i uwazam ze jest naprawde dobry nie skleja ust a korektor coz to perelka jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda! Ciesze się, że powoli mijają już te czasy kiedy tanie kosmetyki = kiepskie kosmetyki. Ostatnio widziałam w B&M pomadki Rimmela oraz cienie i róże z W7 za całego funta. Chyba wrócę po kilka :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...